Kiedyś widząc w gazetach zdjęcia oversizów, obojętnie czy były to luźne spodnie czy podkoszulki, od razu przewracałam stronę. Dziś uwielbiam za luźne t-shirty, nietoperzowate bluzki i spodnie alladynki. Uważam, że są wyznacznikiem wielkiego stylu i modowej zaradności. A wiecie kiedy nastąpił u mnie przełom? Gdy założyłam pierwszy za luźny t-shirt. Zrozumiałam, że zamiast powiększać wyszczupla, dodaje lekkości sylwetce i jest bardzo...sexy!
Biała, lekka i z zabawnym nadrukiem. Świetnie będzie pasowała do dopasowanych spodni, ukryje zbyt szerokie ramiona i "brzuszek". Przewiewna i seksowna (Sisley).
Propozycja Stradivariusa nie jest typowym oversizem. Seksowne wiązanie u dołu podkreśla kobiece kształty. Rękaw idealny dla szerszych ramion. Pod tą koszulką schowamy "małe co nie co", odkładane w okolicach brzucha. Świetna propozycja dla nie do końca przekonanych do tego kroju bluzek.
W tym sezonie większość koszulek w Zarze ma krój oversizu. Ta bluzeczka kusi dodatkowo modnymi paskami, imitowaną na skórę lamówką wokół dekoltu oraz dłuższym tyłem. Wersja dla odważnych i dość szczupłych, choć, co po raz kolejny podkreślam, da się tu ukryć drobny tłuszczyk.
Kiedyś za luźne spodnie kojarzyły mi się z niesmakiem. Teraz biję się w pierś i zachwycam każdymi napotkanymi alladynakmi. Seksownie, modnie, stylowo leżą nawet na większej sylwetce. Te z Zary są wyjątkowo ładne i mają bardzo oryginalny wzór.
W tych spodniach ze Stradivariusa można sprzątać, iść na randkę, przyjęcie i jeździć na rowerze. Wygodne i modne - połączenie, którego jestem wierną fanką. Stradivarius, polecam.
Za duża marynarka? Raczej dla szczupłych, choć ja z powodzeniem chowam w niej za szerokie ramiona. A gdybyś chciała w takiej marynarce poczuć się bardziej kobieco, wystarczy przewiązać pasek w talii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz